Z lotu ptaka o wiele ciekawiej
Kiedyś to wszystko wyglądało.
Barwnych rozmaitości Miejskie
Centrum Kultury jakichś potrzebuje.
Przystawałem tutaj niekiedy,
Tomów szarych sterty przeglądałem
Pod nadzorem krokodyli
W terrariach starych gablot.
Żeby dojrzeć, co w pozostałych
Trzech się dzieje, lornetki
Kupują u optyka na rogu
Zawsze soczewki najwyższej klasy.
Jednak
Alchemicy swoje bazary rozstawiają
Wcześnie przed południem.
Ciebie nie obsłużą.
W końcu na taboreciku przysiadła.
Strażnicy jej nie przeganiają.
Przywiędłe bukieciki szafranu rozłożyła.
Za rękaw szarpie: "Piękny kawalerze!
Lekarka prawdę ci powie!"
A na centralnej Wieży (jedynej, nie ma Dwóch)
Już nie chcą się trykać różkami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz