Strony

czwartek, 30 stycznia 2020

Udaje dziś mdłości (ma na imię Elżbieta)

Znów je Elusia buty - z pseudoskóry.
Litości! Dodaj jej przypraw
Ostrych czy tępych - jak te światy,
Od których zmierza ulecieć
Kędy zapał - głupi przecież
Nowości potrząsa podeszwą,
Precz odrzucić każe przeszłość
Na drogach zebraną - sprawa przykra -
I utwierdzoną przed laty.

Zwykle, kogo czas ogłupił
Jeszcze ku butom wytrzeszczone oczy
Ewentualnie kieruje, by w nie wtłoczyć
Brudnych nóg swoje słupy.

Mierz wysoko! Nad poziom stóp
Wylatuj! (przepoconych)
Nowe odnalazł nasz klub -
Klub tajny - obuwnictwa strony.

Na dole, kędy wieczny smród przepełza,
Gnuśnością zalane rzesze
Tych, co w ich nędznej uciesze
Nie śmią najwyższych rozkoszy dotykać -
Radość poznania gdzieś ugrzęzła,
Nie posmakują z buta języka
(zwłaszcza jeszcze eksperymentalnego bucika -
za ciasny, więc stopa w nim też grzęźnie).
Rychła zguba
Jednego z drugim samoluba!

Za młodu, kto w gimnazjum
Kapci jeszcze swoich popróbował,
Przeżywszy niezwykle ekstatyczną fantazją,
Tego żuchwa na buciorów przyjęcie gotowa.

Hej! Ramię przy ramieniu! Spólnemi sznurowadły
Oplećmy naszą planetę.
Sławmy każdą Elżbietę
Z przeszłych pokoleń, co już Eli buty zjadły.
Z każdą przeżutą podeszwą
Precz odrzucajmy nędzną przeszłość!

Zwłaszcza, że przyszłość przed nami odsłania
Jeszcze wszystkie te
Eksperymentalne sposoby spożywania
Bulionu ze skarpetek.
(noszonych, rzecz jasna)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz