A gdybym tak dzisiaj podskoczył wysoko,
Tak, że nawet nie wiem, którędy
Bym wracał na ziemię twardą,
Ziemię żyzną, w obfitości trosk moich.
Czy w ogóle dojrzałoby coś oko
Sępa* kiedy dumałbym, dokąd
Spadam. Ale i wszystkie moje błędy
W jednym miejscu, tam gdzie mam dom -
Na piasku ubitym stoi.
Podskok dosyć wysoki, więc już się waham.
Zbieram zapasy, jak przed każdą podróżą.
Zapasy z myślami na arenie piaskiem posypanej
(spod tego mojego domu - niestety trochę się osuwać zaczął!
Musiałem rozebrać jedną jego ścianę)
W zapasach przewagę zaczynam zyskiwać niedużą.
Tylko jak mnie dopadnie wrogów wataha...
A gdzie przepędziłem - dawno temu - wszystkich moich przyjaciół?
* Można zastąpić nazwą innego gatunku ptaka, choćby umiarkowanie drapieżnego
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz