ONI:
To dopiero koniec
Nawet niedokończony
Od nowa wypada serial
Kręcić: scenariusz, reżyseria.
Klapsa trzaśnięcie. Akcja bieży
W holu, piwnicy, rosłej wieży.
Nieobiektywne obiektywy.
Pasji, talentów wielkie zrywy.
A dlaczegóż to aż piętnaście razy
Scenę powtarzać kazano, a przecież
Trzecie podejście już perfekcyjnie
Ujęło całe obecne ujęcie.
Dlaczego ciągle te same obrazy...?
JA:
Piętnaście razy z rzędu
Podchodzę, no wiecie,
Oglądam na parapecie,
Czy nie usychają, nie więdną.
Ciąg tych moich podejść
Stale niedokończony.
Film? Nie. Chyba też nie powieść.
Ujmuję stale z jednej strony...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz