Fugi długi sączy smugi
obywatel zdesperowany,
urzeczony pięknem szarugi
za oknem. Chodzi od ściany do ściany.
Na pięcioliniach wydarzeń,
w głosów na przemian gonitwie
tematów powtórzeń wskaże
zestaw najlepszy dobitnie.
W metrycznej niewyrażalny
skali. Już wręcz wykładników
potęgi dziesięciu żal, by
wzrost jego zapisać dziś tu.
I naczynia połączone
napełnia wcale nie cieczą.
Ma spływać w dowolną stronę,
zelżyć naturę człowieczą.
Wtem zamglenie się rozwarstwia.
W szczelinach zabłyśnie wkrótce
gwiazda Nova przedostatnia.
Ujrzymy wreszcie przywódcę?
Za ukończone przedsięwzięcie uznać
w tym pokoiku, zwolnić sługę.
Dalsza krzątanina już próżna:
pięknie zagrał kompozycję.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz