Przybieży do wiatraczków,
Wymierzy po kubraczku,
Rana-Wana-Da
Jesień nasza zła.
Kubraczków stos nieduży
Wyśniochra w mej kałuży
Luszi-Buszi-Mesz
Chlapiąc wzdłuż i wszerz.
W kałuże ja szerokie
Posępnym rzucę okiem
Pumpi-Rumpi-Lomp
W ich najgłębszy głąb.
Okiem zaś drugim zeznę
Na nieboskłony gwiezdne
Habi-Hebi-Ho
Co nad mojo wsio.
Gwiezdne, jak wojen seans,
Co w fikcji zaskoczeniach
Skała-Woda-Gaz
Trzyma wszystkich nas.
Lecz w końcu mnie odskoczy.
Odspojrzy w moje oczy.
Kubraczki czyste odda
Troszkę już w końcu dobra
Ta, co nawet zadmucha -
Jesienna zawierucha
Uhu-Ehu-He
Znów w wiatraczki me.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz