Strony

piątek, 13 września 2019

Koncert w moll (o...?)

Ucichło... Wiatr pozwolić nie stwierdził,
Czy to pora deszczu, zmierzch czy raczej lato.
Rzutem oka z perspektywy ptasiej
Na metropolii centra obsypane: puchem?, groszkiem ptysiowym?
Czy zasłane może farbowaną watą.


Dość rzec, że pospołu,
Wraz z mistrzem koncert-, Karolem,
Dojść do konkluzji (ulotnej jakkolwiek)
Świta zdołała: "Zaczynajmy! Ja już dłużej nie wydolę."

Nawet pomostu deski, równo ułożone

W tastatury kształt nadobny,
Zachęcająco wyrzekły w każdą świata stronę:
"Tak, zaczynać! Do pustych sal i rzędów siedzeń odgrywać."
(choćby)

Notabene spod nieba zwisła olbrzymia

Różnoosiowoelipsoidalna ołowiana bania.
Przestroga to, signum temporis - spóźnione
O jakieś dwie, trzy dekady -
Ale też inauguracji hasło:
"Bomba w dół, startujcie!"
Maestro w pas się nisko wszystkim obecnym kłania.

Bileterzy tymczasem przed teatrum gankiem

(choć wstęp był raczej wolny)
Otwarcie spierać się jęli i wodzić za głowy.
Zakłady wręcz czynili, czy transmitować nasz event rozpoczął już
Ten lub ów popularny serwis streamingowy.

Solista (znalazł się jakiś, niebożątko)

Instrument do ust podnosi,
W wentyli wyposażony siedemnaście,
Jak każdy dęty mosiężny właśnie,
I wirtuozerią olśniewa słuchaczy już od początku.

W tym właśnie momencie, kulminacyjnym przecie,

Muza moja nadobna szepnęła mi na ucho: "Kompozytorze,"
(Uwielbiam kiedy tak do mnie się zwraca,
Jedyna moja, najwspanialsza na całym świecie)
"Chodź ze mną, teraz poradzą już sobie bez ciebie.
A tak pięknie jest na dworze."

Posłuchałem i, wypełzłszy ze swego stanowiska suflera,

Objąłem ją czule.
I poszliśmy pod rękę, w deszczu lekkim, wietrze
(tym wspomnianym w pierwszej strofie - wnikliwy czytelnik* zauważy).
Satysfakcja artystyczna piersi me rozpiera,
Bo któż jest w stanie jej się oprzeć,
Radość szczera, zasłużona maluje się na mojej twarzy.

I wyszliśmy daleko poza ramy koncepcji twórczej.

I mówię do niej: "Ach, ciekaw jestem czy będzie nam kiedyś dane,
Czy okoliczności i losu koleje wystawić raz jeszcze pozwolą,
Tak doskonały spektakl na - jedynym na świecie! -
Wysokogórskim, o diagonalno-ażurowej konstrukcji, śródmiejskim molo".

                                  

* Przy recytacji utworu rozsądne wydaje się zastąpienie wyrazu "czytelnik" przez "słuchacz".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz